O pięknych, długich podkręconych rzęsach marzy chyba każda z nas, prawda? :)
Ja również bo jakby inaczej.
Moje rzęsy do tej pory były krótkie, proste, jedynie na gęstość nie mogłam narzekać ale co mi po niej skoro po wytuszowaniu i tak szału nie było?
I tak będąc kiedyś na zakupach spontanicznie zakupiłam odżywkę Long 4 Lashes AA Oceanic.
Aktualnie zużywam już drugie opakowanie odżywki i jestem na tak!
Dlaczego?
Moje rzęsy w końcu są widoczne bez tuszu, dłuższe i delikatnie podkręcone. Po wytuszowaniu w końcu podkreślają oko, są długie i podkręcone, ciemne rzęsy miałam zawsze więc ciężko mi powiedzieć czy odżywka miała wpływ na ich kolor.
Aplikacja odżywki jest dziecinnie prosta. Pędzelkiem który bardzo przypomina pędzelek od eyelinera nakładamy preparat wzdłuż linii rzęs, raz dziennie. Przyznam szczerze, że teraz odżywki nie stosuję codziennie tylko jaki mi się przypomni a i tak efekty ciągle są. Nie zauważyłam osłabienia rzęs, dalej są długie i podkręcone.
Nie odczuwam też żadnych skutków ubocznych w związku ze stosowaniem preparatu, żadnego pieczenia, swędzenia. Odżywkę nakładam starannie, nie zbyt dużą ilość aby płyn nie dostał się do oka co moim zdaniem jest ważne ponieważ w składnie odżywki znajduję się lek na jaskrę (bimatoprost).
Biorąc pod uwagę cenę (nie zapłaciłam za nią więcej niż 50zł, polecam aptekę Gemini gdzie kosmetyki możecie dostać w naprawdę fajnych cenach) jestem bardzo zadowolona.
Zapewne nie są to takie efekty jak przy stosowaniu kultowego Revitalah-a ale też przedział cenowy inny.
Być może kiedyś zdecyduję się na zakup droższych odżywek, ale póki co ta mieści się w granicach rozsądku i spełnia swój cel.
Macie swoje ulubione odżywki do rzęs?
A może natura obdarzyła Wam taki rzęsiorami że nie potrzebujecie żadnych wspomagaczy?
Jeśli tak to zazdroszczę ;)
Buziaki!