Cześć!
Dziś post chwalipięty :)
Pokaże Wam co ostatnim czasem wpadło w moje ręce co mnie bardzo cieszy :)
Eos balsam sweet mint o miętowym zapachu, miętowe jajeczko w którym zamknięty jest orzeżwiający balsam do ust, bardzo się polubiliśmy i dla niego zdradziłam nawet swą ulubioną pomadke bebe.
Prawda że fajny gadżet? :)
Kolejnym kosmetykiem jest paletka cieni Makeup Revolution London o nazwie Iconic 1.
Muszę przyznać że cienie na bazie trzymają się idealnie nawet w upalne dni, nie wiem tylko czy kolory mi odpowiadają, moim zdaniem są zbyt perłowe, jednak po wykonaniu makijażu całość prezentuje się ładnie więc powoli się do niej przekonuje bo w końcu ile można się ograniaczać tylko do matów?
Kolejnym produktem jest łup z biedronki, golarka do której przekonała mnie cena i piękny kolor :)
Niestety póki co depilacja woskiem nie wchodzi w grę, maszynka do golenia często zostawia podrażnienia a depilację depilatorem ograniczam tylko do nóg, jestem mało odporna na ból.
Póki co jestem zadowolona z produktu, podrażnienia pod pachami poszły w zapomnienie co niezmiernie mnie cieszy.
I na koniec coś co sprawiło najwięcej radości, do czego długo wzdychałam jednak zawsze były ważniejsze wydatki, też tak macie?
Ale w końcu jest moja, szafeczka helmer z ikei w której jak się pewnie domyślacie zamieszkały lakiery oraz akcesoria do paznokci, nareszcie panuje ład i porządek :)
Miałyście któryś z wymienionych produktów?
Jak przechowujecie swoje lakiery?
Jestem bardzo ciekawa, więc linki wrzucajcie w komentarzach :)
U Was też taki upał?
Ściskam gorąco!